12 października 2019 — Zostań. — Czuł drżenie jej ciała, widział, jak spina ramiona, gotowa do ucieczki. — Proszę. — Daj mi spokój. — Chciała, żeby jej głos zabrzmiał stanowczo, chciała zapanować nad emocjami. — Nie chcesz mnie słuchać, nikt nie chce. — Ja chcę — wyszeptał, przekonany, że każdy głośniejszy dźwięk ją spłoszy. Zmusi do wyszarpnięcia się z jego uścisku. — Nie zrozumiesz. — W takim razie pomóż mi zrozumieć! — Podniósł głos, zirytowany jej pretensjonalnym tonem. — Słuchaj, może według ciebie jestem tylko randomowym dupkiem, który zawraca ci gitarę w czasie swojego nudnego życia, ale uwierz mi, nie jestem taki, jak ci się wydaje. — Taki, czyli jaki? — prychnęła, nadal stojąc twarzą do wyjścia. Nie podobał jej się kierunek tej wymiany zdań. — Nie szukam sobie naiwnej zabawki, żeby jakoś zabić czas, Soojin . — Ja wcale tego nie... — Powiedziałaś? Nie musiałaś. Widzę jak na mnie patrzysz. Nieufnie, jakb...
12 października 2019 Stanęła przed starą kamienicą, niepewnie przyglądając się drzwiom wejściowym. Nagle cała odwaga, której potrzebowała, żeby tu przyjść, zniknęła pozostawiając po sobie jedynie niepewność. Wiedziała, że musiała zaliczyć ten projekt, że zgodziła się na jego propozycję i zrobiła to głównie dla siebie. Tyle że wiedziała też, że to będzie się wiązać z pytaniami, a nie miała bladego pojęcia, czy była na nie gotowa. Nie była w stanie przewidzieć własnej reakcji. Przygryzła wargę, spoglądając w górę, jakby mogła znaleźć odpowiedź w którymś z okien, szybko ponownie instalując wzrok w drewnianych skrzydłach przed nią. Raz kozie śmierć. Odetchnęła głęboko i stanowczo pchnęła drzwi wejściowe. Weszła do środka, uruchamiając automatyczne światło i rozejrzała się po boleśnie przeciętnej klatce schodowej. Schody w górę, korytarz prowadzący w głąb i schody w dół. Zawahała się zanim ruszyła prosto, przypominając sobie wskazówki Seo : Korytarzem do k...
8 października 2019 Starała się wtapiać w tłum, jednocześnie nie spuszczając z oczu idącego kilka metrów przed nią chłopaka. Godzinami studiowała jego twarz, każdą wolną chwilę poświęcając na poszukiwania grupy przyjaciół, którzy otaczali jej brata na tamtym cholernym zdjęciu. Jedynym, które dawało jej jeszcze jakąś nadzieję na wyrównanie rachunków, na jakąś sprawiedliwość. Jedynym, które zmusiła się zachować po tym wszystkim. Dlatego też doskonale znała twarz bruneta, za którym od pięciu minut przemierzała korytarze Uniwersytetu Seulskiego, schodząc coraz głębiej w piwnice budynku. Gdy tłum zaczął się przerzedzać, odczuła lekki niepokój. Dopóki wokół niej kręciło kilkunastu innych studentów istniała szansa, że chłopak nie zwróci na nią uwagi. Gdy jednak zobaczyła, jak ten schodzi poniżej poziomu sal wykładowych, zaklęła pod nosem, przyspieszając kroku i zatrzymała się dopiero na szczycie stopni, tak by nie było jej z nich widać. Odetchnęła głęboko kilka raz...
Komentarze
Prześlij komentarz