6 listopada 2019 Dochodziła dwudziesta, kiedy Soojin z ociąganiem wdrapała się na schody przed domem chłopaków i bez pukania weszła do środka. Gdy zamknęła za sobą drzwi, stanęła w miejscu zdezorientowana ciszą, która zastałą ją w przedpokoju. Zmarszczyła brwi i weszła głębiej, zaraz unosząc je w zdziwieniu. Salon był pusty, jeśli nie liczyć śpiącego na kanapie Mingiego , a z kuchni dobiegało ciche stuknie, o wiele subtelniejsze niż zazwyczaj. Dom Kima i jego paczki zazwyczaj pękał w szwach w piątkowe wieczory, a chłopak nie uświadomił jej, że ten raz miał się jakoś znacząco różnić, gdy umawiali się na spotkanie. — Soojin ? — Dziewczyna podskoczyła na dźwięk znajomego głosu. Odwróciła się w stronę przejścia do kuchni, w którym stał Jongho , trzymający w ręku kieliszek wina. — Co ty tu robisz? Jego ton nie był ani agresywny, jak zazwyczaj u Seonghwy i Yunho , ani jakoś przesadnie przyjacielski, na co zawsze mogła liczyć ze strony Yeosanga i Woo . Jongho , p...
12 października 2019 Stanęła przed starą kamienicą, niepewnie przyglądając się drzwiom wejściowym. Nagle cała odwaga, której potrzebowała, żeby tu przyjść, zniknęła pozostawiając po sobie jedynie niepewność. Wiedziała, że musiała zaliczyć ten projekt, że zgodziła się na jego propozycję i zrobiła to głównie dla siebie. Tyle że wiedziała też, że to będzie się wiązać z pytaniami, a nie miała bladego pojęcia, czy była na nie gotowa. Nie była w stanie przewidzieć własnej reakcji. Przygryzła wargę, spoglądając w górę, jakby mogła znaleźć odpowiedź w którymś z okien, szybko ponownie instalując wzrok w drewnianych skrzydłach przed nią. Raz kozie śmierć. Odetchnęła głęboko i stanowczo pchnęła drzwi wejściowe. Weszła do środka, uruchamiając automatyczne światło i rozejrzała się po boleśnie przeciętnej klatce schodowej. Schody w górę, korytarz prowadzący w głąb i schody w dół. Zawahała się zanim ruszyła prosto, przypominając sobie wskazówki Seo : Korytarzem do k...
12 października 2019 — Zostań. — Czuł drżenie jej ciała, widział, jak spina ramiona, gotowa do ucieczki. — Proszę. — Daj mi spokój. — Chciała, żeby jej głos zabrzmiał stanowczo, chciała zapanować nad emocjami. — Nie chcesz mnie słuchać, nikt nie chce. — Ja chcę — wyszeptał, przekonany, że każdy głośniejszy dźwięk ją spłoszy. Zmusi do wyszarpnięcia się z jego uścisku. — Nie zrozumiesz. — W takim razie pomóż mi zrozumieć! — Podniósł głos, zirytowany jej pretensjonalnym tonem. — Słuchaj, może według ciebie jestem tylko randomowym dupkiem, który zawraca ci gitarę w czasie swojego nudnego życia, ale uwierz mi, nie jestem taki, jak ci się wydaje. — Taki, czyli jaki? — prychnęła, nadal stojąc twarzą do wyjścia. Nie podobał jej się kierunek tej wymiany zdań. — Nie szukam sobie naiwnej zabawki, żeby jakoś zabić czas, Soojin . — Ja wcale tego nie... — Powiedziałaś? Nie musiałaś. Widzę jak na mnie patrzysz. Nieufnie, jakb...
Komentarze
Prześlij komentarz